Sytuacja „frankowiczów” w Polsce. Społeczne i ekonomiczne skutki zawarcia umów powiązanych z CHF i innymi walutami.

1/ „Problem frankowiczów”. Zarzuty stawiane kredytobiorcom

Obecnie w mediach trwa dyskusja na temat ugód przygotowywanych przez banki po to, aby uchronić się przed groźbą szkody, którą ma im w najbliższym czasie wyrządzić uchwała Sądu Najwyższego. W dyskusji tej szczególnie podkreśla się trudną i wciąż pogarszającą się sytuację finansową banków, które muszą borykać się z ciężarem sytuacji kryzysowej wywołanej problemem nieważności umów kredytów powiązanych z walutami obcymi. Pomija się jednak wpływ tych umów na sytuację ekonomiczną i komfort życia kredytobiorców.

Niejednokrotnie, niejako przy okazji, wybrzmiewa zarzut kierowany w stronę „frankowiczów”, że to właśnie z powodu toczących się w ich sprawach procesów sądowych dojdzie do rozmaitych negatywnych konsekwencji nie tylko dla banków, ale również dla gospodarki i w efekcie dla wszystkich obywateli. Słychać inspirowane opiniami niektórych specjalistów głosy, że przecież „frankowicze” swego czasu zupełnie świadomie przyjęli na siebie ryzyko walutowe w celu osiągnięcia zysku, a obecnie za sprawą sądów, wykorzystując sprzyjające warunki, uzyskują oni korzystne dla siebie wyroki. Podkreśla się również, iż to z winy „frankowiczów” sądy w Polsce są przepełnione pozwami, w wyniku czego inne sprawy trwają dłużej niż powinny. W ostatnim czasie pojawiła się nawet opinia, że „frankowicze” mogą odpowiadać za osłabienie polskiego złotego.

Kredytobiorcy, którzy zawarli umowy powiązane z walutami obcymi, muszą również mierzyć się z wizerunkiem osób, które w mniejszym albo większym stopniu dorobiły się na tych kredytach, a obecnie starają się problemem kredytów obciążyć banki, sądy i skarb państwa. Od lat w niektórych mediach, wypowiedziach wielu ekonomistów i bankierów oraz w części opinii publicznej wciąż aktualny jest pogląd, że wszelkie ustępstwa wobec „frankowiczów” są nieuczciwe wobec tych spośród kredytobiorców, którzy zawarli umowy kredytów niepowiązanych z walutami obcymi i którzy w ten sposób byliby poszkodowani.

W dyskusji na temat kredytów frankowych zupełnie zapomina się jednak że to przecież nie kredytobiorcy a banki stworzyły nie podlegające negocjacji wzorce umów, które obecnie zdaniem wielu sądów są uznawane za nieważne z powodu ich sprzeczności z prawem. Wreszcie całkowicie pomija się fakt, że z uzasadnień wielu orzeczeń sądów wynika, że banki w sposób niedostateczny informowały kredytobiorców o ryzyku walutowym wynikającym z tych umów.
Nikt również nie zwraca uwagi na to z jakimi skutkami zawarcia umów powiązanych z walutami obcymi muszą już od wielu lat mierzyć się sami kredytobiorcy.

2/ Badanie ankietowe m.in. w sprawie skutków zawarcia umów powiązanych z walutami obcymi dla kredytobiorców i ich rodzin

W celu uzyskania informacji o tym w jaki sposób „frankowicze” zostali poinformowani o ryzyku walutowym, a także po to, aby zebrać dane o skutkach zawarcia umów kredytów i pożyczek powiązanych z walutami obcymi, takimi jak frank szwajcarski, przeprowadzone zostało badanie ankietowe. Ankieta została uruchomiona i upubliczniona wśród zainteresowanych 3 marca 2021 roku na ogólnodostępnych grupach zrzeszających konsumentów. Na dzień 10 marca 2021 roku (godzina 17.40) wypełniono 2082 ankiety (liczba wypełnionych ankiet obecnie zwiększa się, ponieważ ankieta nie została zakończona). Ankieta znajduje się TUTAJ.

Zgodnie z treścią pouczenia zawartego w ankiecie:

– ankieta skierowana została wyłącznie do osób, które zawarły w Polsce umowy kredytów/pożyczek powiązanych z walutą obcą, taką jak na przykład frank szwajcarski (CHF);
– na większość pytań zadanych w ankiecie zainteresowani mogli udzielić jednej albo większej liczby odpowiedzi. W przypadku każdego pytania biorący udział w ankiecie mogli również nie zaznaczyć żadnej odpowiedzi.
– biorący udział w ankiecie zostali również pouczeni, że jeżeli określone pytanie albo zaproponowane odpowiedzi nie dotyczą ankietowanego, to pytanie można pozostawić bez odpowiedzi.

Ankieta nie narzucała więc nikomu obowiązku udzielenia odpowiedzi na pytania ani wyboru tylko jednej odpowiedzi. Z tych przyczyn liczba odpowiedzi na poszczególne pytania różni się między sobą.

3/ Czy kredytobiorcy rzeczywiście stracili na kredytach „frankowych”? Mechanizm działania kredytu „frankowego”

Aby ułatwić czytelnikom zrozumienie tego, na czym polega mechanizm działania kredytu powiązanego z walutą obcą i skąd biorą się negatywne dla „frankowicza” skutki zawarcia przeciętnego kredytu powiązanego z frankiem szwajcarskim, zaciągniętego bezpośrednio przed pojawieniem się kryzysu gospodarczego w Polsce, posłużymy się następującym przykładem kredytu indeksowanego do franka szwajcarskiego, co do treści umowy i kwoty kredytu, zupełnie typowym dla większości kredytów „frankowych”:

1/ Kredytobiorca wnioskuje o udzielenie mu kredytu w kwocie 350.000 zł i również taką kwotę otrzymuje. Kwota ta następnie przeliczana jest zgodnie z umową kredytu przez bank do waluty CHF według kursu kupna obowiązującego w banku w chwili jego uruchomienia.
2/ Na potrzeby tego przykładu przyjmujemy, że kurs kupna w banku w chwili przeliczenia wynosi 2,20 zł za 1 CHF (jeszcze bowiem w 2008 roku kursy kupna wynosiły około 2 zł za 1 CHF): 350.000 zł / 2,20 zł = 159.090 CHF – od tej chwili wartość długu zdaniem banku wynosi nie 350.000 zł, ale właśnie 159.090 CHF. Taka kwota podlega spłacie.
3/ Spłata następuje w ratach kapitałowo-odsetkowych wyliczanych w oparciu o wskaźnik LIBOR i marżę banku – wysokość zarówno raty kapitałowej, jak i odsetkowej naliczane są od kwoty przeliczonej do waluty CHF.
4/ Dla kredytu udzielonego na 30 lat, spłacanego w malejących ratach kapitałowo-odsetkowych (równych ratach kapitałowych), rata kapitałowa wyniesie więc 441,92 CHF miesięcznie. Spłata rat kredytowych nie następuje jednak w walucie obcej, a w walucie PLN, według kursu sprzedaży obowiązującego w banku, który był zawsze wyższy niż kurs kupna banku (dopiero po kilku latach od zawarcia większości umów ustawodawca przewidział możliwość ominięcia kursów bankowych przy spłacie kredytu).
5/ Przeciętna różnica między kursem kupna, a kursem sprzedaży wynosiła 10-15% co oznacza, że na potrzeby omawianego przykładu, kurs sprzedaży służący do spłaty kredytu w chwili uruchomienia kredytu wynosić mógł nawet 2,53 zł – taka wysokość spreadów była typowa dla kredytów z lat 2006-2008.
6/ Obowiązek stosowania kursu kupna przy uruchomieniu kredytu i kursu sprzedaży przy spłacie kredytu oznaczał, że już w dniu uruchomienia kredytu dług kredytobiorcy liczony w walucie polskiej wyniósł o 15% więcej od kwoty, którą kredytobiorca otrzymał. Nawet w razie natychmiastowej spłaty zaciągniętego kredytu do zapłaty pozostawałoby więc już 402.497,70 zł. Przypomnijmy, że wypłacony przez bank kredyt wynosił 350.000 zł.
7/ Zarówno o wysokości kursu kupna, jak i wysokości kursu sprzedaży decydował kredytodawca – w zdecydowanej większości przypadków kredytobiorca musiał stosować się do tabel kursowych banku, który nie informował nikogo o tym, na jakiej podstawie kursy ustala i na jakiej podstawie kursy ulegają zmianie.
8/ O ile więc w przypadku kredytu w PLN niepowiązanego z walutą obcą zmienną pozostaje jedynie oprocentowanie kredytu, a co za tym idzie – wysokość raty odsetkowej, to w przypadku kredytu powiązanego z walutą obcą wartość kapitału kredytu i wysokości raty uzależniona jest od kursu kupna, a następnie kursu sprzedaży CHF ustalonego przez bank oraz od wskaźnika LIBOR. Wysokość raty odsetkowej w PLN ulega zmianie nie tylko wtedy, gdy zmienia się LIBOR, ale również wtedy, gdy zmienia się kurs CHF – im wyższy kurs CHF, tym wyższe odsetki stanowiące zawsze procent od kwoty kredytu w CHF przeliczonej na PLN.
Im kurs wyższy tym wyższa rata i wyższy kapitał kredytu pozostały do spłaty, a także – w rezultacie – wyższa należność banku z tytułu odsetek.
9/ Z powodu kryzysu gospodarczego kurs kupna CHF znacząco zmienił się w stosunku do kursu kupna z chwili uruchomienia kredytu (2,2 zł), gdyż już w 2015 r. wzrósł do 4 zł, a następnie okresowo jeszcze bardziej się umacniał. Obecnie kurs ten wynosi zaś około 4,15 zł za 1 CHF. Okresowo kurs ten był znacznie wyższy.
W efekcie obecnie przy kursie 4,15 wysokość raty wzrosła o 715,91 zł. Kapitał opisanego wyżej kredytu w przeliczeniu na PLN według stanu z dnia gdzie kurs CHF wynosi 4,15 wyniósłby 660.223 zł (zwiększenie kwoty kredytu o 310.223 zł)1.

Na tym przykładzie widać, że z powodu wahań kurowych do zapłaty jest już o około 310.000 zł więcej niż wynosił kredyt, a przecież w ogóle nie doliczono jeszcze odsetek (faktycznie na przestrzeni lat znacznie niższego niż dla kredytów w PLN, chociaż aktualnie oprocentowanie kredytów bez powiązania z walutami obcymi również jest bardzo niskie) i różnego rodzaju kosztów kredytowych, takich jak ubezpieczenia.

Jeśli opisanych wyżej strat na jednym tylko kredycie byłoby mało, to należy dodać, że z relacji wielu kredytobiorców wynika, że zdarzały się sytuacje w których bank sprzedawał im na przykład pożyczkę powiązaną z frankiem szwajcarskim, której celem było sfinansowanie polisolokaty. W wyniku wzrostu wartości waluty dług konsumenta wzrastał nawet o 100%, zaś polisolokata nie tylko nie przynosiła zysków, ale wręcz doprowadzała do strat. Z kolei jej likwidacja powodowała utratę znacznej części ulokowanych środków.

Konsument, któremu z powodu zmian kursowych dług urósł o około 100 % niejednokrotnie mógł następnie zawrzeć z bankiem aneks do umowy, który na przykład gwarantował mu za dużą odpłatnością, że przez określony czas rata zobowiązania zostanie obniżona. Po okresie obowiązywania aneksu niedopłata wynikająca z opłacania zaniżonych rat i tak była doliczana do salda kredytu, zaś koszt zawarcia takiego aneksu wynosił przeciętnie 2-4 % aktualnego zadłużenia kredytobiorcy.

Bank potrafił również oferować inne kosztowne i niewiele dające klientom aneksy, takie jak na przykład aneks gwarantujący spłatę rat po kursie NBP (w zamian za wysoką opłatę w postaci określonego procenta zadłużenia), czy aneks który w zamian za znaczącą opłatę gwarantował konsumentowi, że jego oprocentowanie (ale nie kurs CHF/PLN) nie wzrośnie powyżej pewnego poziomu. Kredytobiorcom oferowano również różnego rodzaju kosztowne ubezpieczenia okołokredytowe.

Dosyć typową konsekwencją zawarcia umów powiązanych z walutami obcymi jest to, że obecnie – średnio po 12-14 latach spłaty zobowiązania, do zapłaty pozostaje kwota w PLN w wysokości dokładnie takiej, jak w chwili uruchomienia kredytu. Dotyczy to jednak tylko tych „frankowiczów”, którym w pakiecie nie sprzedano różnego rodzaju polisolokat, ubezpieczeń czy aneksów. Strata tych drugich może być bowiem dużo większa.

Kredyt zaciągnięty w tym samym czasie i na tą samą kwotę, ale nie powiązany z walutą obcą, faktycznie przez pewien czas wymagał zapłaty wyższych rat z uwagi na wyższe oprocentowanie, ale gdyby porównać jego całkowity koszt na chwilę obecną, to bez trudno można będzie dostrzec że kapitał kredytu pozostały do zapłaty na dzień dzisiejszy jest średnio o 45% niższy niż w omawianym przykładzie kredytu powiązanego z walutą obcą.

4/ Czy „frankowicze” zdawali sobie sprawę z nieograniczonego ryzyka związanego z umowami?

Między kredytobiorcami, a kredytodawcami istnieje zarówno sądowy, jak i medialny spór dotyczący tego, czy banki w sposób rzetelny informowały kredytobiorców o ryzyku walutowym które w zależności od daty zawarcia umowy mogło spowodować nawet dwukrotny wzrost zadłużenia kredytowego.

Banki w mediach oraz właściwie w każdym procesie sądowym twierdzą, że rzetelnie informowały kredytobiorców o ryzyku walutowym i jego skali, równocześnie jednak zaprzeczając, iż mogły przewidzieć co wydarzy się z kursem CHF/PLN. Od tego stanowiska zdarzają się jednak wyjątki. I tak, na przykład dr Leszek Czarnecki, założyciel Getin Holding i główny akcjonariusz Getin Noble Bank S.A. przyznał, że kredytobiorcy na ogół nie byli świadomi skutków zawarcia umów – nie wiedzieli, że ryzyko walutowe przenoszone jest na z reguły nieświadomego klienta („Ryzyko w Działalności Bankowej. Nowe spojrzenie po kryzysie”, str. 102).

Z kolei Jan Krzysztof Bielecki, dawny prezes Banku Polska Kasa Opieki S.A. zwrócił uwagę na to w jak nieetyczny sposób konsumentom sprzedawano kredyty i jak wyglądała świadomość konsumentów co do skutków umów:

„Rynek może dobrze funkcjonować tylko wtedy, gdy nie ma asymetrii w dostępie do informacji pomiędzy bankiem a klientem.
Moja odpowiedzialność jako prezesa banku który ma to wszystko w małym palcu – jest większa niż Kowalskiego, który może być świetnym informatykiem, murarzem czy biologiem, ale nie zna się na kursie franka. On widzi reklamę: weź najtańszy, najbezpieczniejszy kredyt na świecie. I nie obroni się przed reklamą. Bo wymyślają ją najlepsi na rynku spece od technik marketingowych. W dodatku wszyscy pańscy znajomi biorą te świetne kredyty, to w końcu pan ulegnie. Czy to jest tak do końca wolny wybór?” (G. Sroczyński „Jak kusi kasa. Spowiedź Liberała”, Gazeta Wyborcza, 16.05.2014 r.)

Spór ten każdego dnia rozstrzygają niezależne polskie sądy.

Faktem wynikającym z bogatego już orzecznictwa sądów dotyczących kredytów powiązanych z CHF jest to, iż banki nie informowały kredytobiorców o rzeczywistej skali ryzyka walutowego i – co za tym idzie – kredytobiorcy nie zdawali sobie sprawy z nieograniczonego ryzyka kursowego.

Statystyki dotyczące wyroków sądów w sprawie kredytów powiązanych z walutą obcą są wręcz miażdżąco niekorzystne dla banków. Według danych stowarzyszenia „Stop Bankowemu Bezprawiu” (stowarzyszenie ewidencjonuje zarówno korzystne i niekorzystne dla konsumentów wyroki sądów, z podaniem wszelkich danych dotyczących wyroków – dane te można więc z łatwością zweryfikować, zwłaszcza że większość z tych wyroków została po zanonimizowaniu udostępniona przez sądy) w okresie od stycznia 2020 roku do 12 marca 2021 roku w I instancji zapadło 1210 korzystnych dla kredytobiorców i 102 niekorzystnych dla kredytobiorców wyroków w I instancji. Sądy wydawały korzystne wyroki stwierdzając nieważność stworzonych przez banki umów z powodu ich sprzeczności z prawem. Wiele z uzasadnień korzystnych dla kredytobiorców wyroków wskazywało przy tym wprost na nieprawidłowe poinformowanie konsumenta o ryzyku walutowym. (źródło zawierające dane wyroków składających się na taką statystykę:https://nawigator.bankowebezprawie.pl/statystyki/)

Spośród bardzo wielu uzasadnień wyroków sądów wskazujących na niepoinformowanie kredytobiorcy o skali ryzyka walutowego można przytoczyć dla przykładu fragment uzasadnienia wyroku Sądu Najwyższego z dnia 27 listopada 2019 r., sygnatura akt II CSK 483/18, z którego wynika m.in., że bank nienależycie poinformował konsumenta o ryzyku walutowym:

„Nie jest wystarczające wskazanie w umowie, że ryzyko związane ze zmianą kursu waluty ponosi kredytobiorca (…) oraz odebranie od powódki oświadczenia, zawartego we wniosku o udzielenie kredytu, o standardowej treści, że została poinformowana o ponoszeniu ryzyka wynikającego ze zmiany kursu waluty oraz przyjęła do wiadomości i akceptuje to ryzyko. Wprowadzenie do umowy kredytowej zawieranej na wiele lat, na nabycie nieruchomości stanowiącej z reguły dorobek życia przeciętnego konsumenta, mechanizmu działania ryzyka kursowego, wymagało szczególnej staranności Banku w zakresie wyraźnego wskazania zagrożeń wiążących się z oferowanym kredytem, tak by konsument miał pełne rozeznanie konsekwencji ekonomicznych zawieranej umowy. Wystawiał on bowiem na nieograniczone ryzyko kursowe kredytobiorców, którzy nie mieli zdolności kredytowej do zaciągnięcia kredytu złotówkowego, czego Bank jako profesjonalista był świadom, oferując tego rodzaju produkt celem zwiększenia popytu na swoje usługi. W takim stanie rzeczy przedkontraktowy obowiązek informacyjny w zakresie ryzyka kursowego powinien zostać wykonany, w sposób jednoznacznie i zrozumiale unaoczniający konsumentowi, który z reguły posiada elementarną znajomość rynku finansowego, że zaciągnięcie tego rodzaju kredytu jest bardzo ryzykowne, a efektem może być obowiązek zwrotu kwoty wielokrotnie wyższej od pożyczonej, mimo dokonywania regularnych spłat. Z poczynionych w sprawie ustaleń nie wynika by obowiązek informacyjny został przez Bank wykonany w sposób ponadstandardowy, dający powódce pełne rozeznanie co do istoty transakcji.””

Podobne informacje wynikają z wielu innych korzystnych dla konsumentów wyroków – wielu sędziów w Polsce dostrzegło, że ogólna informacja o bliżej nie określonym ryzyku, bez unaocznienia skali tego ryzyka była niewystarczająca.

Zgodnie z treścią uzasadnień wyroków w zdecydowanej większości przypadków banki ograniczały się do tego, iż wśród wielu dokumentów, których podpisanie warunkowało udzielenie kredytu, znajdowała się ogólna niesprecyzowana informacja o bliżej nieokreślonym dla konsumenta ryzyku.

W niektórych przypadkach banki przedstawiając informację o skali ryzyka informowały jedynie o danych dotyczących kursów z ostatnich 12 miesięcy oraz o zmianie wartości kapitału kredytu o 20 %.
Zdaniem wielu sędziów i Najwyższej Izby Kontroli takie informacje nie oddawały rzetelnie skali ryzyka walutowego dla kredytów zaciąganych na okresy wieloletnie, często przekraczające 30 lat, i wprowadzały w błąd kredytobiorcę co do tego, że ryzyko dotyczy niewielkich zmian kursowych.

Wystarczy powiedzieć, że wahania CHF względem PLN tylko do 1995 roku przekroczyły 400 %. W 2008 roku wahania kursu CHF względem większości innych walut w Europie na przestrzeni 30 lat przekraczały zaś 150 %. (więcej na ten temat: Najwyższa Izba Kontroli Departament Budżetu i Finansów, Informacja o wynikach kontroli, Ochrona praw konsumentów korzystających z kredytów objętych ryzykiem walutowym).

Dane historyczne tylko z 15 lat poprzedzających zawarcie umów były więc alarmujące i wskazywały na bardzo wysokie prawdopodobieństwo wystąpienia niekorzystnej dla kredytobiorców zmiany kursów waluty obcej względem złotówki. Wystarczyło przedstawić te dane kredytobiorcom, aby unaocznić im całkowitą niestabilność i nieprzewidywalność kursu CHF/PLN na przestrzeni lat. Z uzasadnień wielu wyroków sądów w Polsce wynika jednak, że w przygniatającej większości przypadków banki nie przekazywały kredytobiorcom ani symulacji spłaty kredytu opartej o założenie znaczącej zmiany wartości kursu waluty obcej względem złotówki, ani też danych historycznych obejmujących długi okres czasu.

Jakie zdanie mają na temat sposobu przekazania informacji o ryzyku walutowym mają kredytobiorcy?

Image

Na pytanie o wiedzę na temat ryzyka walutowego i jego skalę udzielono łącznie 2433 odpowiedzi. Z 2357 odpowiedzi wynika, że kredytobiorcy albo w ogóle nie zostali poinformowani o ryzyku walutowym, albo też byli informowani o tym, że może dojść do niewielkich zmian wartości kursów, nie większych niż 20%.

Dane wynikające z ankiety są więc zgodne z opisanym wyżej stanowiskiem wielu sądów na temat tego w jaki sposób kredytobiorcy byli informowani o ryzyku walutowym, a także z wypowiedziami cytowanych wyżej bankierów.

Wydaje się również, że dane te pozostają w zgodzie z doświadczeniem życiowym – gdyby przeciętny i rozsądny konsument został rzetelnie poinformowany o tym, czym jest nieograniczone ryzyko walutowe oraz o tym, że zmiany kursowe mogą zwielokrotnić jego dług, a historyczny kurs pary walutowej PLN/CHF na przestrzeni lat nigdy nie był stabilny, to wydaje się, że większość takich kredytobiorców nie przyjęłaby na siebie tak uświadomionego ryzyka.
Nie jest przy tym tajemnicą, że zarówno pośrednicy kredytowi, jak i pracownicy banków uzyskiwali wynagrodzenie oparte przede wszystkim o prowizję. Bez wątpienia w ich interesie ekonomicznym było prowadzenie rozmów poprzedzających zawarcie umów w taki sposób, aby sprzedać jak największą ilość kredytów.

5/ Kredyty „frankowe” wpłynęły na sytuację ekonomiczną, a także na komfort i poziom życia kredytobiorców

Wydaje się oczywistym, że zwiększenie kwoty zadłużenia w wyniku zmian kursowych (opisane na wyżej przedstawionym przykładzie podwojenie wartości długu wobec banku) pogarsza sytuację finansową każdej rodziny w Polsce i zawsze ma wpływ na życie i sytuację ekonomiczną kredytobiorcy. Potwierdzają to wyniki ankiety.

Kredytobiorcy zostali zapytani o to jak w pięciostopniowej skali oceniają wpływ zawarcia kredytu na ich sytuację ekonomiczną oraz na komfort i poziom życia kredytobiorców oraz ich rodzin (zgodnie z treścią pytania odpowiedź 1 oznacza że zadłużenie kredytowe nie miało wpływu na sytuację ekonomiczną oraz komfort i poziom życia ankietowanego, a 5 oznacza, że wpływ tego zadłużenia był bardzo znaczący).

Image

Na pytanie udzielono łącznie 2059 odpowiedzi. Z 1776 odpowiedzi wynika, że kredytobiorcy oceniają wpływ kredytów na sytuację ekonomiczną jako bardzo znaczący albo znaczący.

Image

Na pytanie udzielono łącznie 2057 odpowiedzi. Z 1830 odpowiedzi wynika, że kredytobiorcy oceniają wpływ kredytów na komfort i poziom życia jako bardzo znaczący albo znaczący.

6/ Niepewność co do wysokości długu wobec banku i obawy o przyszłość

W przypadku kredytów powiązanych z walutami obcymi każda zmiana kursów walut obcych powoduje równocześnie zmianę wysokości długu kredytowego. Kredytobiorcy zostali zapytani o to, w jaki sposób postrzegają następujące każdego dnia zmiany wartości zadłużenia z powodu wahań kursowych. Udzielono następujących odpowiedzi:

Image

Na pytanie udzielono łącznie 4249 odpowiedzi.
Udzielono jedynie 53 odpowiedzi z których wynika, że zmiana wartości zadłużenia jest zdaniem ankietowanych korzystna albo bez znaczenia. Z wszystkich pozostałych odpowiedzi wynika, że „frankowicze” co najmniej obawiają się zmian kursowych, żyją w stanie niepewności co do przyszłości i zdolności do spłaty kredytu, a kredyt wpływa na ich codzienne decyzje dotyczące wydatków czy inwestycji.

7/ Wielu „frankowiczów” ogranicza wydatki na podstawowe potrzeby. Znaczna część kredytobiorców żyje w biedzie.

Ankietowani zostali zapytani o wpływ zobowiązań kredytowych na budżet domowy. Udzielono następujących odpowiedzi:

Image

Na pytanie udzielono łącznie 4203 odpowiedzi.
„Frankowicze” z powodu zobowiązań kredytowych ograniczają wydatki na wypoczynek i rozrywkę (1317 odpowiedzi), a także na zdrowie i na edukację (444 odpowiedzi).
Bardzo znaczna część ankietowanych ogranicza również podstawowe wydatki na rodzinę (877 odpowiedzi). Z 211 odpowiedzi wynika, że z powodu kredytu „frankowego” kredytobiorców nie stać na utrzymanie rodziny.
Łącznie z 732 odpowiedzi wynika, że kredyt nie ma znaczenia dla budżetu domowego albo powoduje ograniczanie jedynie mniej istotnych wydatków

8/ Spirala długów

Na pytanie udzielono łącznie 1312 odpowiedzi (dla zobrazowania skali – wypełniono 2082 ankiety, jeśli jakaś odpowiedź nie dotyczyła ankietowanego, to mógł on nie odpowiedzieć na pytanie).
463 osób deklaruje, że w celu spłaty kredytu musiała się dodatkowo zadłużać. 849 osób podjęło w tym celu dodatkowe zatrudnienie.

Image

9/ Rodziny „frankowiczów” obwiniają kredytobiorców za skutki zawarcia ryzykownych umów

Kredytobiorcy zostali również zapytani czy ich najbliżsi (rodzina, małżonek, przyjaciele) obwiniają ich o to, że zawarli umowę kredytu oraz za pogorszenie sytuacji materialnej rodziny w wyniku zawarcia kredytu powiązanego z walutą.

Image

Na pytanie udzielono łącznie 2426 odpowiedzi.
Łącznie udzielono 1825 odpowiedzi z których wynika, że „frankowicze” zdaniem najbliższych im osób:

  • odpowiadają za długi związane z zawarciem umowy kredytu;
  • ponoszą odpowiedzialność za pogorszenie relacji w rodzinie oraz za pogorszenie stopy życiowej.

10/ Problemy rodzinne kredytobiorców – rozpad rodzin i rozwody

Z odpowiedzią na między innymi na powyższe pytanie powiązane zostało kolejne pytanie o wpływ zadłużenia kredytowego na relacje w rodzinie:

Image

Na pytanie udzielono łącznie 2265 odpowiedzi
Ze zdecydowanej większości odpowiedzi wynika, że zadłużenie kredytowe było przyczyną sprzeczek, nieporozumień i awantur. Z 282 odpowiedzi wynika, że kłopoty finansowe spowodowane kredytem były albo są przyczyną separacji lub rozstania.

11/ Związanie „frankowicza” z kredytowaną nieruchomością

1224 osoby stwierdziły, że zadłużenie kredytowe spowodowało rezygnacje ze zmiany mieszkania na większe.

Image

12/ Rezygnacja z założenia albo powiększenia rodziny

Z większości udzielonych odpowiedzi zadłużenie kredytowe i – jak się można domyślać wszystkie opisane już wyżej konsekwencje wahań kursowych, w tym również decyzja o rezygnacji z większego mieszkania miało istotny wpływ na decyzję o założeniu albo powiększeniu rodziny:

  • doprowadziło do wstrzymania się z decyzją o pierwszym dziecku (89 odpowiedzi)
  • doprowadziło do wstrzymania się z decyzją o kolejnym dziecku (517 odpowiedzi)
  • doprowadziło do rezygnacji z posiadania potomstwa albo z powiększenia rodziny (325 osób)
  • Z 1015 odpowiedzi wynika, że kredyt nie miał wpływu na decyzję o założeniu albo
    powiększeniu rodziny.

Image

13/ Emigracja zarobkowa kredytobiorców

Zadłużenie kredytowe miało wpływ na decyzję o emigracji. 209 osób z tego powodu wyemigrowało, 156 osób nie powróciło z emigracji (dla zobrazowania skali – wypełniono 2082 ankiety, jeśli jakaś odpowiedź nie dotyczyła ankietowanego, to mógł on nie odpowiedzieć na pytanie).

Image

14/ Depresja, stres, załamania nerwowe, myśli i próby samobójcze „frankowiczów”

Z przeprowadzonej ankiety wynikają również istotne informacje o poważnym wpływie zadłużenia kredytowego na zdrowie psychiczne kredytobiorców.

Image

Jedynie dla 61 osób zadłużenie pozostawało bez wpływu na samopoczucie i zdrowie psychiczne.
Dla większości ankietowanych zadłużenie jest stale obciążeniem psychicznym i powodem stresu (1501 odpowiedzi). Ankietowani wskazują również, że zadłużenie kredytowe było albo jest przyczyną depresji (635 odpowiedzi) oraz powodem przyjmowania leków i podjęcia leczenia (429 osób).
205 osób przyznaje się do myśli samobójczych. Zadłużenie było przyczyną próby samobójczej ankietowanego albo członka jego rodziny w przypadku 32 odpowiedzi.
7 osób przyznaje, że z powodu zadłużenia kredytowego doszło do popełnienia samobójstwa przez członka rodziny ankietowanego.

15/ To kredytobiorcy od lat ponoszą największe konsekwencje zawarcia umów kredytów „frankowych”

Wyniki ankiety pozwalają dostrzec przygniatającą wręcz skalę problemów oraz konsekwencji społecznych i ekonomicznych, jakich na co dzień doświadcza większość „frankowiczów” oraz ich rodzin. Potwierdzają również stanowisko wielu sędziów w Polsce o tym, że banki nie poinformowały kredytobiorców o skali ryzyka walutowego.

Nawet bardzo ostrożna ocena tych danych pozwala na wniosek, iż w sądowym oraz medialnym sporze między „frankowiczami” a bankami, to właśnie kredytobiorcy są pokrzywdzonymi i w ten sposób powinni być określani. Krzywdy, jakie przez lata ponosili, i jakie w dalszym ciągu ponoszą zarówno kredytobiorcy, jak i ich najbliżsi, mają wymiar zarówno ekonomiczny, jak i społeczny, i w większości przypadków są już nieodwracalne.

Korzystne wyroki sądowe, o których uzyskanie zwraca się do sądów coraz większa grupa pokrzywdzonych przede wszystkim pozwolą kredytobiorcom i ich rodzinom na uwolnienie się z ciężaru takiego kredytu i – ewentualnie – na odzyskanie części bezprawnie pobranych przez banki świadczeń (wszystko to pod warunkiem że niektóre banki, które swego czasu bogaciły się na sprzedaży wadliwych kredytów, a obecnie faktycznie nie prowadzą już w Polsce żadnej działalności i mierzą się z większymi albo mniejszymi trudnościami finansowymi, nie zbankrutują do tego czasu).. Wielu osobom takie wyroki nie wynagrodzą już jednak wszystkich strat, które za sprawą banków ponieśli.

Zadłużenie kredytowe przede wszystkim uderza w rodziny kredytobiorców i w większym albo mniejszym stopniu pogarsza komfort i poziom ich życia. Od wielu lat pośrednio uderza również w kondycję polskiej gospodarki. Nie trudno bowiem zauważyć, że stan permanentnej niepewności co do wysokości długu kredytowego i trudności w jego spłacie ogranicza nie tylko konsumpcję, ale też działania inwestycyjne i przedsiębiorcze Polaków. To również polska gospodarka ponosi ciężar bankructw kredytobiorców.

Zjawisko „niewolnictwa kredytowego” wpływa również na wstrzymanie decyzji o założeniu albo powiększeniu rodziny, a także skłania przynajmniej część „frankowiczów” do emigracji zarobkowej. Wyniki ankiety wskazują również na to, że ograniczanie podstawowych wydatków na rodzinę lub eliminowanie wydatków na ochronę zdrowia i wypoczynek, prowadzi do pogorszenia stanu zdrowia i powstawania różnego rodzaju chorób (takich jak na przykład depresja), których leczenie ostatecznie obciąża również gospodarkę. Nie jest wykluczone, że pokrzywdzeni w wyniku występujących chorób są przynajmniej czasowo wyłączeni nie tylko z życia społecznego, ale również z wszelkiej aktywności zawodowej i zasilają szeregi bezrobotnych. Wszystko to zwiększa koszt funkcjonowania państwa.

Nikt w Polsce nie prowadzi statystyki liczby prób samobójczych wśród osób mających kłopoty ze spłatą swoich zobowiązań wobec banków z tytułu kredytów objętych ryzykiem walutowym. Z medialnych informacji wynika jednak, że wśród kredytobiorców próby samobójcze mają miejsce. Z odpowiedzi udzielonych w ankiecie wynika, że znaczna część „frankowiczów” deklaruje, iż z powodu trudności związanych z kredytem miała myśli samobójcze, zdarzały się również nieudane próby samobójcze. Ankietowani przyznają również, że w ich najbliższej rodzinie z powodu kredytów doszło do popełnienia samobójstw.

W chwili obecnej wobec kierowanych w stronę „frankowiczów” zarzutów o osłabienie kondycji polskiej gospodarki zasadnym wydaje się pytanie, ciągle pozostające bez odpowiedzi, jak poważne straty dla gospodarki Polski i dla polskich rodzin spowodowały i dalszym ciągu powodują konsekwencje masowej i przez nikogo nie regulowanej sprzedaży kredytów i pożyczek powiązanych z walutami obcymi.

Bez wątpienia jednak, wobec treści już zapadłych wielu wyroków sądów w Polsce, odpowiedzialność za wszelkie konsekwencje zawarcia wadliwych umów kredytów i pożyczek powiązanych z walutami obcymi oraz za niepoinformowanie kredytobiorców o skali ryzyka wiążącego się z takimi umowami ponoszą wyłącznie banki, które takie umowy stworzyły, a następnie masowo sprzedawały.