O tym w jaki sposób nie prowadzić sprawy sądowej przeciwko bankowi. Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie w sprawie Getin Noble Bank S.A. z 31.03.2021 r.
Opisana niżej historia to nie tylko informacja o korzystnym dla konsumenta wyroku sądu, który uchylił niekorzystny wyrok I instancji. To przede wszystkim przestroga przed nierozważnym i nieprofesjonalnym prowadzeniem sprawy sądowej.
Niejednokrotnie zdarzyło się nam przyjmować zlecenia dosłownie na ostatnim etapie postępowania po to aby uratować klienta przed konsekwencjami przegrania sprawy “na własne życzenie”. To jedna z takich historii, która zakończyła się szczęśliwie. Nie zawsze jednak można naprawić wcześniej popełnione błędy.
Sąd Apelacyjny w Warszawie dnia 30 marca 2021 roku uchylił niekorzystny dla kredytobiorcy wyrok w sprawie o ustalenie nieważności umowy kredytu przeciwko Getin Noble bank S.A. i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania przez Sąd Okręgowy w Warszawie.
Dlaczego Sąd Okręgowy oddalił powództwo konsumenta ?
W sprawie tej, jak możemy przypuszczać, w reakcji na zdecydowanie spóźnione rozszerzenie powództwa sąd zdecydował się wydzielić żądanie zapłaty do odrębnego postępowania i wydać wyrok jedynie w zakresie żądania ustalenia nieważności.
Problemem w tej sprawie było również i to, że niestety kredytobiorca zupełnie niepotrzebnie w argumentacji dotyczącej żądania ustalenia nieważności umowy kredytu ograniczył się przede wszystkim do kwestii innych niż najważniejsze dla tej sprawy (powołał się głównie na zaniżony całkowity koszt kredytu, a taka argumentacja może być wystarczająca tylko w przypadku kredytów objętych rygorami ustawy o kredycie konsumenckim).
Samo żądanie ustalenia zostało również sformułowane w sposób – mówiąc delikatnie – nieumiejętny i mogący sugerować, że kredytobiorca oczekuje wyłącznie ustalenia nieważności umowy na podstawie wspomnianego wyżej zaniżonego całkowitego kosztu kredytu (CKK).
Dlaczego sposób sformułowania żądania pozwu ma znaczenie?
Przede wszystkim dlatego, że sąd jest związany żądaniem zgłoszonym przez stronę powodową i nie może wyjść ponad te żądanie, nawet jeżeli dostrzega, że inaczej sformułowane powództwo byłoby uzasadnione. Można więc przegrać sprawę już tylko z tego powodu. To co piszemy w pismach procesowych i to co mówimy na sali sądowej ma znaczenie.
Sprawa trafiła do naszej Kancelarii już na etapie postępowania w II instancji oraz już po złożeniu apelacji (co do treści której również można mieć poważne zastrzeżenia). Klient na szczęście zdał sobie sprawę z wcześniej popełnionych błędów.
Dopiero więc na tym etapie (na zaawansowanym etapie postępowania apelacyjnego) złożyliśmy pismo procesowe, które wskazywało prawidłowo na wszystkie podstawy nieważności umowy kredytu wynikające z orzecznictwa w podobnych sprawach.
Podczas rozprawy radca prawny Radosław Górski przedstawił również taką interpretację żądania pozwu, aby przekonać sąd, że błędem będzie oddalenie apelacji z powodu niejasnego i niefortunnego sformułowania żądania pozwu. Skoncentrował się ponadto na tym, że w tej sprawie, zgodnie z orzecznictwem SN i TSUE, niezależnie od argumentacji kredytobiorcy, sąd musi z urzędu zbadać treść umowy pod względem występowania w niej niedozwolonych postanowień umownych i nie powinien ograniczać się jedynie do tych argumentów, na które powołał się sam kredytobiorca.
Zadanie było utrudnione również z tego powodu, że żądanie pozwu wprost wskazywało na to, że konsument oczekuje ustalenia nieważności umowy z tego powodu, że bank zaniżył całkowity koszt kredytu i tym samym wprowadził go w błąd.
Stanowisko nowego pełnomocnika kredytobiorcy spotkało się z protestem pełnomocnika banku, który wobec sposobu zredagowania pozwu i przebiegu postępowania apelacyjnego najwyraźniej był przekonany, że sąd zbada apelację jedynie w ograniczonym zakresie i prawomocnie rozstrzygnie sprawę po myśli banku, co dodatkowo pozwoli na obciążenie konsumenta znaczącymi kosztami postępowania.
Sąd mimo tego, że na początku zdawał się być zaskoczony tym, że naszym zdaniem żądanie ustalenia nieważności i sama apelacja nie może dotyczyć tylko kwestii takich jak całkowity koszt kredytu, uwgzlędnił nasze stanowisko i ku zaskoczeniu pełnomocnika banku, który w tej sprawie „już był w ogródku, już witał się z gąską”, uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania.
Taki wyrok umożliwi nam prawidłowe sformułowanie żądania pozwu w zakresie ustalenia nieważności umowy kredytu przed sądem I instancji (na etapie postępowania apelacyjnego, poza szczególnymi przypadkami, nie ma możliwości modyfikacji żądania, nawet jeśli jest błędnie sformułowane). Nie mamy więc wątpliwości, że w opisany wyżej sposób sprawę udało się „uratować”.
Sprawa ta pokazuje również, że sposób redakcji treści i żądań pozwu oraz zarzutów i wniosków apelacji, a także sposób reprezentowania strony podczas rozprawy sądowej ma kluczowe znaczenie dla powodzenia procesu sądowego.
A jako, że sprawa ponownie w I instancji trafi do sędziego, który obecnie właściwie masowo ustala nieważność umów tego rodzaju, to nie ma wątpliwości, że mamy szansę na pełny sukces w sądzie.
Obecnie setki jeśli nie tysiące prawników kreują się w mediach na specjalistów w sporach sądowych z bankami. Bardzo często osoby te, twierdząc że prowadzą setki spraw i mają wieloletnie doświadczenie równocześnie nie podają w ogóle informacji o wyrokach, które uzyskali (z tego prostego powodu że prawdopodobnie ich nie mają), albo też tak przedstawiają informacje o korzystnych wyrokach, aby wytworzyć wrażenie że mają z nimi cokolwiek wspólnego, mimo że w sprawie odegrali albo mało istotne role albo jedynie o danym wyroku tylko słyszeli.
Radzimy każdemu klientowi, aby przed zleceniem sprawy poprosił prawnika o sygnatury korzystnych wyroków uzyskanych bezpośrednio przez prawnika , który przedstawia się jako specjalista w sporach sądowych przeciwko instytucjom finansowym. Każdy kiedyś prowadził swoja pierwszą sprawę, ale rzecz w tym, że konsument ma prawo o tym wiedzieć. Pamiętajmy o tym, że prawomocna przegrana w sprawie sądowej może oznaczać, że o ile w sprawie nie pomoże Sąd Najwyższy, sprawa zostanie ostatecznie i negatywnie zakończona.