Przewalutowanie kredytów na Ukrainie. Czy władze Ukrainy rzeczywiście pomogły ukraińskim „frankowiczom”?
W mediach w Polsce pojawiły się informacje na temat tego, że władze Ukrainy rozwiązały problem ukraińskich „frankowiczów” nakazując przewalutowanie kredytów powiązanych z walutami obcymi i w ten sposób ustawowo rozwiązały problem kredytobiorców.
Postanowiłem więc sprawdzić na ile te informacje są prawdziwe i co faktycznie dała Ukraińcom interwencja władz analizując dokumenty źródłowe (m.in. ustawa nr 4475 z 09.12.2020, 1381-IX z 13.04.2021, historie kursów hrywny wobec dolara i franka szwajcarskiego, wskaźniki oprocentowania, komunikaty prasowe władz ukraińskich).
Muszę przy tym zaznaczyć, że jestem polskim prawnikiem, który od lat zajmuje się kredytami powiązanymi z walutami obcymi i który zna orzecznictwo sądów polskich oraz wiążące polskie sądy wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczące tych kredytów. Mój punkt widzenia jest więc z pewnością inny niż perspektywa ukraińskiego kredytobiorcy.
Oto co ustaliłem:
Zbrojna agresja na Ukrainę i wpływ kryzysu gospodarczego na sytuację kredytobiorców.
Oficjalną przyczyną ustawowego przewalutowania kredytów Ukraińców jest przede wszystkim zbrojna agresja na Ukrainę.
Aby zrozumieć dlaczego wojna na Ukrainie skłoniła władze do pomocy niektórym kredytobiorcom trzeba zdać sobie sprawę z nieprawdopodobnej wręcz skali zmian kursowych spowodowanych kryzysem gospodarczym i zbrojną agresją Rosji oraz z konsekwencji, jakie każdego dnia ponoszą z tego powodu rodziny na Ukrainie.
Jeszcze w sierpniu 2013 roku dolar kosztował 8 hrywien (waluta ta oznaczana jest symbolem UAH i takim symbolem będę się posługiwał w dalszej części tego tekstu). W styczniu 2015 dolar wart był już średnio 15 UAH natomiast zaledwie po miesiącu, w lutym 2015 roku, dolar kosztował nawet 35 UAH. Obecnie kosztuje średnio 27-28 UAH.
Kurs hrywny względem franka szwajcarskiego (CHF) przedstawiał się podobnie: sierpień 2013 roku około 9 UAH, styczeń 2015 roku – około 15 UAH, luty 2015 roku około 35 UAH, obecnie około 30 UAH.
Do pełnego obrazu historii kursów hrywny trzeba dodać, że w wyniku światowego kryzysu finansowego w 2008 r. kurs hrywny spadł z 5 do 8 hrywien za dolara. Wcześniej też nie było za wesoło – tylko w 1998 roku hrywna w stosunku do dolara straciła blisko trzykrotnie.
Co to w praktyce oznacza dla ukraińskich kredytobiorców?
Otóż, mechanizm kredytów „walutowych” na Ukrainie jest podobny do tego jaki zastosowano w przypadku kredytów w Polsce.
W dużym skrócie:
1/ bank wypłaca kwotę kredytu w walucie krajowej przeliczając wartość wypłaconej kwoty na kwotę wyrażoną na przykład w dolarze czy franku szwajcarskim przy zastosowaniu aktualnego na dzień uruchomienia kredytu bankowego kursu kupna tej waluty,
2/ a następnie oczekuje spłaty kredytu stanowiącego równowartość w ten sposób przeliczonej na walutę obcą kwoty.
Z tych powodów jeśli w okresie kredytowania wartość waluty obcej, z którą powiązany jest kredyt, zwiększa się, to tym większy staje się dług i tym wyższa będzie rata.
Z powodu zmian kursowych na Ukrainie kapitał kredytu względem czasu sprzed zbrojnej agresji Rosji, w zależności od kursu waluty obcej z daty uruchomienia kredytu mógł zwiększyć się nawet o 300 – 400 %, a względem czasu sprzed kryzysu 2008 roku nawet i o 500 – 600 %.
Przeniesienie takiej skali zmian kursowych na grunt polskich kredytów “frankowych” spowodowałaby, że
kredyt wypłacony w kwocie 250.000 zł uruchomiony w czasie, kiedy kurs względem waluty obcej był najwyższy, stałby się kredytem w kwocie nawet 1.250.000 – 1.500.000 zł.
W związku ze zmianami kursowymi kredyty „walutowe” zwielokrotniły swoją wartość w hrywnie i stały się w ten sposób niespłacalne dla wielu spośród tych ukraińskich rodzin, które nie uzyskiwały dochodu w walucie obcej.
Załamanie wartości hrywny odbiło się również na cenach i na codziennym życiu Ukraińców. Dla wielu Ukraińców problem spłaty kredytów przestał mieć znaczenie – wyzwaniem było, i jest w dalszym ciągu, aby po prostu przeżyć za pensję wypłacaną w hrywnach.
Aby zrozumieć lepiej sytuację Ukraińców warto dodać, iż na przykład ceny żywności na Ukrainie są takie jak w Polsce, podczas gdy średnie wynagrodzenie jest tam znacznie niższe niż u nas.
Nie wszyscy ukraińscy kredytobiorcy mają prawo do restrukturyzacji kredytów.
Prawo do przewidzianej ustawą restrukturyzacji kredytów mają tylko ci spośród ukraińskich kredytobiorców, którzy:
do dnia 1 stycznia 2014 roku nie mieli przeterminowanego zadłużenia kredytowego. Ci, którzy do tej daty mieli zaległości, nie kwalifikują się do restrukturyzacji;
kredytem „walutowym” sfinansowali zakup nieruchomości mieszkalnej: m.in.mieszkania nie większe niż 140 m2 i domy nie większe niż 250 m2;
mieszkają w kredytowanej nieruchomości (albo przynajmniej mieszkali do czasu zbrojnej agresji Rosji);
poza kredytowaną nieruchomością nie mają innych nieruchomości (za wyjątkiem nieruchomości położonych na terenie – jak to określają Ukraińcy w oficjalnych komunikatach – czasowo okupowanym).
Restrukturyzacja następuje na wniosek – kredytobiorca nie musi korzystać z tej możliwości.
Na czym polega restrukturyzacja kredytów na Ukrainie?
Zobowiązania walutowe przeliczane są według średniej wartości kursów hrywny do waluty obcej z dnia restrukturyzacji i z dnia udzielenia kredytu.
Czy to korzystne przeliczenie i czy rzeczywiście rozwiązuje problem kredytów na Ukrainie?
Moim zdaniem nawet w warunkach polskich takie przeliczenie nie byłoby korzystne, nie mówiąc już o sytuacji Ukraińców. Dlaczego tak uważam?
Aby się o tym przekonać trzeba porównać chociażby zmiany kursu franka szwajcarskiego w Polsce i na Ukrainie (Ukraińcy zadłużali się przede wszystkim w dolarze amerykańskim. W Polsce najpopularniejsza walutą był frank szwajcarski, ale zmiany kursowe obu tych walut na Ukrainie są podobne).
Jeśli kurs średni CHF z dnia uruchomienia kredytu wynosił w Polsce przeciętnie około 2 zł, a kurs średni CHF obecnie wynosi około 4 zł (średnio 100 % więcej niż w dniu uruchomienia), to kursem przyjętym do restrukturyzacji zgodnie z metodą przyjętą na Ukrainie byłby kurs zbliżony do 3 zł. W takim wariancie skutkami zmian kursowych obciążone zostałyby strony umowy po połowie, średnio po 1 zł na każdym CHF. Kredytobiorcy w Polsce przyjęliby więc na siebie ciężar kursu o 50% wyższego niż w dniu uruchomienia kredytu
W przypadku Ukrainy sytuacja wygląda jednak dużo, dużo gorzej dla kredytobiorcy.
Na potrzeby ustawowej restrukturyzacji kredytów powiązanych z kursem CHF liczymy bowiem średnią z kursów około 5-6 hrywien za franka szwajcarskiego (średni kurs z dnia udzielenia kredytu z okresu sprzed kryzysu gospodarczego w 2008 roku, uzależniony od daty zawarcia umowy) i 30 hrywien (średni kurs obecnie).
Kurs w tym czasie w najgorszym dla kredytobiorcy razie mógł zwiększyć się więc nawet i sześciokrotnie, co oznacza, że nawet po ustawowej restrukturyzacji i tak jest o około 200 – 300 % wyższy niż w dniu uruchomienia kredytu.
W rezultacie zrestrukturyzowane kredyty na Ukrainie nawet nie zbliżają się swoją wartością do kursów z dnia uruchomienia i w dalszym ciągu powodują poważne szkody w budżecie każdego kredytobiorcy.
Co ze spłatą zobowiązań po restrukturyzacji? To kolejny problem kredytobiorców.
Po restrukturyzacji zobowiązania ukraińskich kredytobiorców muszą zostać spłacone w ciągu 10 lat. Kolejny problem kredytobiorców na Ukrainie polega na tym, że odsetki od takiej zrestrukturyzowanej pożyczki są spłacane według stawki rynkowej w walucie krajowej – to jest według ukraińskiego indeksu oprocentowania depozytów w hrywnach od depozytów 12-miesięcznych, powiększonego o 1% marży.
Indeks ten wynosi obecnie… aż ponad 8%, a do wartości tej doliczyć trzeba jeszcze marżę 1 %. Tak wysokie oprocentowanie kredytów w warunkach krajów UE byłoby trudne do zakceptowania i stanowi poważne obciążenie dla kredytobiorców.
Podsumowując:
niestety nie każdy ukraiński kredytobiorca ma prawo do restrukturyzacji kredytu „walutowego”, a sama ustawowa restrukturyzacja długu kredytowego nie odbywa się na zasadach nawet zbliżonych do tego, czego oczekują kredytobiorcy w Polsce i co uzyskują w polskich sądach.
Prawdą jest, że ustawowa restrukturyzacja w wysokim stopniu redukuje zadłużenie ale nie rozwiązuje problemów kredytobiorców.
Opinia publiczna na Ukrainie najprawdopodobniej uzna, że pomoc polegająca na tym, że pozwala się bankom na podstawie sprzecznej z prawem umowy pobrać od kredytobiorców zamiast pięciokrotności czy sześciokrotności „jedynie” dwukrotność czy trzykrotność wartości kapitału udzielonego kredytu zostanie skomentowana jako rozwiązanie problemu kredytobiorców i realna pomoc.
W Polsce jednak standardem rozstrzygania podobnych spraw jest stwierdzenie nieważności umowy kredytu wraz z obowiązkiem zwrotu bankowi tylko tego, co bank faktycznie kredytobiorcy przekazał w walucie PLN i wobec tego propozycja zakładająca takie „korzyści” jak w przypadku Ukraińców w Polsce nie zostałaby zaakceptowana.
Czy jednak Ukraińcy mają jakiś wybór? A może warto otworzyć filię kancelarii w Kijowie?
W tym miejscu można zastanowić się dlaczego na przykład polscy prawnicy nie otwierają filii kancelarii na Ukrainie i nie zajmują się tym, żeby pomóc sądom ukraińskim dostrzec, że aktualny kurs hrywny względem dolara czy franka szwajcarskiego jest tylko skutkiem wadliwości umów powiązanych z walutami obcymi prowadzącej nawet do nieważności tych umów. Sądy w Polsce ten etap mają już bowiem za sobą.
Konsumentów ukraińskich nie chroni jednak Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (dzięki któremu kredytobiorcy w Polsce mają realne szanse w procesach z bankami), a co do niezależności ukraińskich sądów i dostępu zwykłych obywateli do wymiaru sprawiedliwości też można mieć pewne uzasadnione wątpliwości. Wreszcie korporacje na Ukrainie potrafią zaznaczyć swoją przewagę wobec konsumenta nie tylko na sali sądowej. Osoby występujące przeciwko korporacjom na Ukrainie żyją zaś zdecydowanie krócej niż w Polsce.
Z tych powodów zapewne bardzo wielu ukraińskich kredytobiorców skorzysta z propozycji władz i długo jeszcze nie będzie na Ukrainie korzystnej dla kredytobiorców linii orzeczniczej.
Tymczasem już teraz polskie sądy masowo ustalają nieważność umów kredytów powiązanych z walutami obcymi.